WIELKANOC – wszystkie przepisy
MAZURKI:
Mazurki prawdopodobnie przybyły do Polski z Turcji i stały się niezbędnym elementem wielkanocnego stołu. Musiały mieć prostokątny kształt i mnóstwo bakalii – rodzynki, migdały, figi, daktyle, skórkę cytrynową lub pomarańczową, orzechy. Im więcej tym lepiej. Z braku migdałów i orzechów, można było je zastąpić tańszym zamiennikiem, tzw. „żydkami” czyli orzechami ziemnymi. Dodawano też gorzkich migdałów ze względu na intensywny migdałowy aromat. Mazurki były oblewane czekoladą lub lukrami czy pomadami. Nie było uniwersalnego przepisu na mazurek – w dawnych książkach kucharskich znajdziemy kilkadziesiąt różnych rodzajów – kruche na gotowanych żółtkach, drożdżowe, z masą twarogową, bezowe, a nawet z wafli lub mielonych daktyli.
BABY:
Zawierały ogromne ilości jaj – sześćdziesiąt nie było niczym nadzwyczajnym. Dodawano ich aż tyle, żeby ciasto dobrze rosło – przeciętnie baby miały 30-35 cm wysokości, ale zdarzały się też półmetrowe. Dawniej drożdże miały najczęściej płynną konsystencję i były dużo słabsze niż dzisiejsze, dlatego wspomagano się również jajami. Dzięki nim baby zachowywały również dłużej świeżość, a przechowywano je nawet do Zielonych Świątek (7 tygodni po Wielkanocy!). Jakość baby zależała również od tego, jak długo ucierano ciasto – im dłużej tym była smaczniejsza – pół godziny minimum i zawsze w jedną stronę! Dlatego po upieczeniu takiej baby obchodzono się z nią jak z… jajkiem – leżakowała na pierzynach do całkowitego ostygnięcia, unikano przeciągów i hałasu. Gdyby opadła, kopa jaj poszłaby na marne.
SERNIKI:
TORTY, CIASTA I CIASTECZKA WIELKANOCNE:
Nie tylko mazurki i baby gościły na wielkanocnym stole – torty lub ciasta z bakaliami były znacznie bardziej popularne niż serniki, które dziś chętnie pieczemy. Wielkanoc to najważniejsze chrześcijańskie święto, poprzedzone Wielkim Postem – podanie tortu było więc uzasadnione. Dawniej tortów nie przekładano bita śmietaną, mascarpone czy kremem budyniowym, najpopularniejsze były kremy maślane.
DANIA WYTRAWNE:
Uwielbiam twoje mazurki, zwłaszcza ten idealny który naprawdę jest idealny. Robię też jajka faszerowane i jajecznik, wszyscy je uwielbiają.. Mam nadzieję, że dodasz nowe przepisy w tym roku 🙂
Na pewno zrobię coś nowego, mam jeszcze mnóstwo fajnych przepisów na mazurki do wypróbowania 😉
Który mazurek by Pani poleciła? Patrzę i patrzę i nie mogę się zdecydować…
Ja co roku robię kilka z mniejszych porcji, bo nie mogę się zdecydować 😀 Mazurek idealny musi być, bo to już tradycja, moja babcia ho robiła. Oba mazurki bez pieczenia są fajne, mnie bardziej smakuje ciemno-jasny. Mazurek bezowy to dobry pomysł na spożytkowanie białek, które zostają np. od baby. Każdy jest inny i wyjątkowy 🙂